Umieram bez książek na ciężką śmierć. Bez muzyki również. Bez filmów nie umieram, ale czasem coś obejrzę. Lubię wiele pompatycznych i nadmuchanych mądrości oraz teorii. Od biedy i w stronę biedy trudnię się tłumaczeniem poezji, zamiast normalnie jakąś genetyką, robotyką czy taktyką. Obecnie (i najwyraźniej na zawsze) mieszkam w stanie Pensylwania, w USA. Nigdy tego nie planowałam, ale życie ma w nosie moje i czyjekolwiek plany. Próbuję się tutaj ogarnąć, ale idzie mi to tak kiepsko jak zawsze. W ogarnianiu pomaga mi mąż, który sam lubi się określać mianem "zamyślonego profesora." Z ogarnięcia więc nici, ale i tak męża bardzo kocham.
Inne, poboczne hobby: przekładanie książek z półki na półkę, oglądanie zdjęć muffinów, uczenie się zawsze tylko pierwszej lekcji z podręczników do nauki wszelkich języków indo-europejskich, melancholia, kupowanie wszystkiego w grochy, przyglądanie się kotu, utyskiwanie nad losem świata i ludzkości.
Nie mogę też żyć bez poezji, jak przestaję ją czytać, to śni mi się strach.
===============
Cytat pod tytułem pochodzi z dramatu "Operetka" Witolda Gombrowicza. Ma przypominać, mi zwłaszcza, o tym, żeby w stosunku do wszystkiego, do "wszelakich mądrości", utrzymywać dystans. Czasami jak tak się wczuwam w opisywanie lektury, to mnie ponosi w rozważania zbyt daleko idące i mętne..., co w efekcie przypomina, ale metaforycznie!, "wymiot" Profesora z "Operetki" właśnie. Krótko mówiąc, proszę brać wszystko na tym blogu z przymrużeniem oka, bo zazwyczaj z przymrużeniem oka jest to pisane ;)
I tak, Gombrowicza uwielbiam!
Można mnie znaleźć na:
Goodreads!
Last.fm!
Zupie!
3 komentarze:
Po pierwsze pozdrawiam i się witam, po wtóre życzę powodzenia w ogarnianiu. :) No i oczywiście wiele INspiracji, przez wielkie IN pisane.Także nie mogę żyć bez książek i muzyki.
Co się stało, że już Pani nie recenzuje?
Co się stało, że już Pani nie recenzuje?
Prześlij komentarz