Moją główną lekturą ostatnimi dniami są "Biesy" Dostojewskiego, więc pomiędzy stronicami tego obszernego dzieła zdążyłam też łyknąć i coś lżejszego.
Książeczka ta po polsku nosi tytuł "Sekretne życie pszczół" i swojego czasu była po przecenie w mojej księgarni. Ja kupiłam swoją w oryginale za 99 centów. Jest to niesamowicie wzruszająca historia, nad którą możemy się niesamowicie wzruszać, ale to by było na tyle doznań. Przypomina mi o tych wszystkich klientach w księgarni, co to przychodzą i chcą, żebym im poleciła książkę, która będzie fajna i na końcu będzie happy end. Teraz wiem, co polecać, bo ja raczej z zasady takie książki wymijam. Nie jest to wcale o pszczołach tylko o wkurzającej 14-letniej dziewczynce (one zawsze są wkurzające. Wiem, bo sama kiedyś byłam jedną), która ucieka z domu od wstrętnego ojca i trafia do domu czarnych kobiet, które zajmują się produkcją miodu. Aha, i zapomniałabym, absofuckinglutely najważniejszego, na koniec zostaje rozwiązana wielka zagadka odnośnie matki owej wkurzającej dziewczynki. Jest to swoisty przepis na udaną książeczkę do sfilmowania, i na udaną książeczkę do bestsellerowania.
Plus się należy za obecność miodu i ciekawe jego wykorzystanie jako motyw przewodni w całej powieści. Mały plusik także za przytoczenie paru historii z życia FAKTYCZNYCH pszczół. Książkę polecam ciepłym kluseczkom na dogrzanie.
Miała to być lektura na odprężenie, i trochę była, ale wolę relaksacyjnie czytać jednak książki takie jak opisywana poniżej "Tajemnica Abigél".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz