Ucząc się wczoraj co nieco hiszpańskiego natrafiłam na powiedzenie, które jest odpowiednikiem naszego "pomiędzy młotem a kowadłem. Jest to "entre la espada y la pared", co znaczy "pomiędzy szablą a ścianą". Jakie to jednak południowe! Jak to się jednak o Zorro ociera! Nasza wersja jest zdecydowanie bardziej północna, a może nawet i lekko sowiecka. Swoją drugą próbowałam wyszukać rosyjskiego odpowiednika, ale google uparcie mi tylko wypluwał "Bij babę młotem a będzie ci złotem!". Niezupełnie o to chodziło.
Dość blado wypada tu angielska wersja tego samego, czyli "between a rock and a hard place", chociaż kontekst powstania jest dość ciekawy. Roku 1917 górnicy z kopalni w Bisbee w stanie Arizona uformowali związki zawodowe, które przedstawiły swoim przełożonym żądania odnośnie poprawy warunków pracy i podwyższenia płac. Przełożeni się rozsierdzili, odmówili i zesłali wszystkich roszczących do Nowego Meksyku. No i cześć pieśni. Tu masz rycie w skałach ('rock'), a tam se będziesz w biedzie na kamiennej pustyni siedzieć i płakać ('hard place'). I tak od tego czasu ukuło się owe powiedzonko.
Jest jeszcze jeden angielski odpowiednik (oprócz tego, dość uniwersalnego, o Scylli i Charybdzie) - "between the devil and the deep blue sea". Skąd się to wzięło, nie wiadomo. A jak nie wiadomo, to znaczy, że istnieje co najmniej sto piętnaście teorii na ten temat. A ja już ich nie przytoczę, bo mam teraz inne rzeczy do roboty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz