Trzeba w końcu ożywić to miejsce, bo ostatnio coś przymarło. Obroniłam nareszcie pracę magisterską, człowiek się tyle uczył, że nie bardzo wie co ma ze sobą zrobić teraz. Ale w końcu mogę czytać! Fikcję! Robię to zresztą, kiedy tylko mogę, ale niestety nie całymi dniami, tak jak bym chciała, bo odłożyłam sobie na "po obronie" dosłownie wszystkie sprawy, które powoli jakoś załatwiam.
No ale dość ględzenia. Pora na stosy. Stosy są niewybaczalne, gdyż ja po prostu muszę natychmiast zaprzestać kupowania książek. To musi ustać. Jest ich zbyt wiele. Dlaczego po prostu nie zapiszę się do biblioteki jak normalny człowiek? Co mnie powstrzymuje? Tylko czy wtedy faktycznie kupowałabym mniej książek? Jakoś wątpię...
Książki te zakupiłam na przestrzeni ostatnich tygodni, a jeszcze czekają na mnie paczki z allegro w innym miejscu zamieszkania. Oj oj.
Od góry:
"Wielki bazar kolejowy" P. Theroux - już trochę nawet zaczęłam czytać. Zapowiada się niesamowicie. Muszę dokupić też "Pociąg Widmo do Gwiazdy Wschodu".
"Twoja twarz jutro. Gorączka i włócznia" J. Marías - także jestem w trakcie lektury, już bliżej końca właściwie. Bardzo dobra książka i mam nadzieję, że już wkrótce Sonia Draga wyda kolejne dwa tomy.
"Pływająca opera" J. Barth - trochę się zabieram do tego pisarza niezdarnie. Jestem jakby w połowie jego zbioru opowiadań, które są bardzo dobre, ale miałam je na niezbindowanym ksero i się zgubiły w syfie Mrocznych Kserówek. Muszę poszukać i skończyć.
"Zrozumieć życie" N. Gordimer - już druga książka tej autorki, którą kupiłam, bo była przeceniona. Jakieś ciężkie czasy na nią padły.
"Jednostkowość literatury" D. Attridge - z serii "Horyzonty nowoczesności". Kolejne przyjemnostki o literaturze i jej naturze.
Od dołu:
"Sekretne życie lalek" V. Nelson - znowu obszary literaturokulturoznawcze.
"Dom ciszy" O. Pamuk - O Boże, jakże się cieszę! Każda lektura jego książek stała się jak randka. Jestem zakochana w jego pisarstwie, motylki w brzuchu i cała reszta (?).
"Podróż sentymentalna" L. Sterne - trochę klasyki. Zawsze byłam ciekawa tego tytułu.
"Buddenbrookowie" T. Mann - i jeszcze więcej klasyki. Chodzę wokół tego Manna i chodzę, niczym lisek wkoło drogi, może teraz go rozpocznę, skoro już coś posiadam.
Ponadto udało mi się nabyć w bardzo niskiej cenie niedużego formatu albumy z Arkad przedstawiające malarstwo, które zawiera motywy odnośnie najbardziej ostatecznych i granicznych spraw tego świata, czyli: Kot i Seks:
Poza tym zdarzyło mi się przeczytać mniej znaną sztukę Szekspira pt. "Perykles, władca Tyru" i nawet miałam zamiar opisania wrażeń tutaj, ale było to dawno i zapał do tego minął. Sama sztuka jest jednak dość ciekawa, chociaż może w dużym stopniu pozbawiona tych celnych spostrzeżeń i ripost do których przyzwyczaiły wcześniejsze jego sztuki. Ale uzmysłowiło mi to, że jednak, kurcze, należy tego Szekspira czytać i wracać do niego, bo jest niesamowitą kopalnią motywów, relacji, postaw i charakterów. Inspirujące.
A dzisiaj to mam nastrój na dołujące piosenki Beatlesów:
"Biedny nasz nieoszacowany phofesoh chhonicznie chohy na nieuleczalny wymiot" - mistrz Gombro
2011-04-18
Stosy niewybaczalne.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
9 komentarzy:
Moje gratulacje Pani Magister:D
Stosiki cudne jak zawsze:D. Ciekawa jestem prawie wszystkich pozycji, więc czekam na wrażenia:))
Pozdrawiam!!
Po pierwsze: gratuluję obrony z całego serca :) Jaki studiowałaś kierunek? :)
Po drugie: przepiękne stosy, najbardziej zazdroszczę "Wielkiego bazaru kolejowego" i wspomnianego przez Ciebie "Pociągu Widmo..." :) sama muszę na nie zapolować ;) i taaa... oszczędzam podobno :D
Gratuluję :) A stosy piękne, więc życzę szybkiego załatwienia pozostałych spraw i czasu na czytanie, czytanie, czytanie :)
Ja tam Buddenbroooków posiadam od lat .I również od lat wokół nich chodzę:).
Gratuluję mgr:).
Serdecznie gratuluję obrony :) Znam to zjawisko odkładania wszystkiego na "po" - po egzaminie, po obronie, po czymś bardzo ważnym. Ma się później wrażenie, że życie zaczęło się dopiero "po" ;) Stosiki fantastyczne, bardzo zazdroszczę przyjemności z lektury Manna, uwielbiam go :) Tak jak Beatlesów. Od "Eleanor Rigby" dla mnie smutniejsze w klimacie jest jeszcze "Strawberry fields forever" ;)
Hej, dziękuję wszystkim za gratulacje :)
@kasandra_85: Już wkrótce powinny być wrażenia z "Twoja twarz jutro", zostało tylko jakieś 100 stron!
@Daria: Studiowałam (ale smutno się pisze w czasie przeszłym) filologię angielską. "Wielki bazar kolejowy" to w zasadzie pierwsze moje spotkanie z literaturą podróżniczą w ogóle... Chyba, że o czymś zapominam.
@izusr: Sprawy się w większości załatwiły, ale teraz Wielkanoc, trzeba będzie pomagać wypiekać, dywany trzepać, ech!
@Iza: No tak to z tym Mannem jest. Może bez gadania powinnam ustawić tę powieść jako następną w kolejce zaraz po "Bazarze" i się tego trzymać.
@niedopisana: Życie się zaczęło "po", ale i trochę skończyło... :( pochodziłabym na jakieś zajęcia jeszcze... Zwłaszcza z literatury. Zaraz posłucham sobie obu tych piosenek Beatlesów, bo faza/nastrój na nie się jeszcze nie skończył ;)
To i ja jeszcze dorzucę swe trzy grosze do gratulacji :) jeśli chodzi o bibliotekę - też wątpię, czy dzięki temu zaprzestałabyś kupowania. Różnie to z bibliotecznymi księgozbiorami bywa, raz jest dostępna, raz nie, a czasem w ogóle nie ma czegoś, co po prostu MUSISZ przeczytać, więc kończy się i tak na zakupie. Ciekawa jestem Twojej opinii na temat "Podróży sentymentalnej" i "Buddenbrooków" - też jeszcze przede mną, ale przymierzam się od dłuższego czasu. Pozdrowienia.
przyniosłam buddenbrookow z biblioteki, martwe dusze i lektury nadobowiązkowe, i dzidzię, i nagi sad. przestałam kupować, zaczęłam znosić. jedna chwała. pozdrawiam
Eee tam, wybacz sobie i się nie przejmuj. Po obronie zasłużyłaś. Gratuluję!
Prześlij komentarz