Zapuściłam trochę bloga. Jakoś nie byłam zainspirowana do pisania, dni przelatywały jeden po drugim jak kolibry. Jest ciepło, opalone mam tylko przedramiona i nos. Na podwórku częstymi gośćmi są zające, wiewiórki (ziemne i nieziemne), drozdy, sójki i jeden wyjątkowo gruby świstak.
Właśnie przeczytane: Przez ten cały szmat czasu udało mi się ukończyć jedynie dwie książki - Dreaming in Cuban Cristiny Garcíi oraz Życie i czasy Michaela K. J.M. Coetzeego. Ta pierwsza przypominała mi częściowo How the Garcia Girls Lost Their Accents Julii Alvarez, lecz wydała się odrobinę lepsza, choć bez rewelacji. Co to tej drugiej – oczywiście Coetzee niesamowity – ale nie poruszyła mnie ta lektura tak bardzo, jak W sercu kraju, czy Foe.
Teraz czytam: Paradise of the Blind Duong Thu Huong oraz Powiedział mi wróżbita Tiziana Terzaniego, obie do wyzwania azjatyckiego. Paradise czyta się świetnie, pełna jest sugestywnych opisów, podoba mi się sposób prowadzenia narracji przez autorkę. Jeżeli chodzi o Terzaniego, to strasznie wolno idzie mi czytanie jego książki, jednak nie dlatego, że nie przypadła mi do gustu, albo mnie znudziła. Jakoś lepiej mi się ją czyta wyrywkowo i w małych kawałkach.
W nastepnej kolejnosci: Nie potrafię się w tej chwili zdecydować. Zbyt wiele tytułów do wyboru, a nie ciągnie mnie wyjątkowo mocno w żadne miejsce, czas, czy kulturę.
Jak widać, wciąż brak mi inspiracji na jakiś ciekawszy wpis. Mam nadzieję, że to niedługo przejdzie.
"Biedny nasz nieoszacowany phofesoh chhonicznie chohy na nieuleczalny wymiot" - mistrz Gombro
2012-05-11
Piątkowy raport książkowy (14)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz