"Nie myśl, że książki znikną" to pozycja przede wszystkim dla tych, co wchodzą do każdej księgarni, którą mijają, i często z takich podróży wracają z nową książką, chociaż w domu czeka już 150 podobnych i jeszcze nieprzeczytanych 'nowości'. Czyli np. dla mnie. Rozmowy z Jeanem-Claudem Carrièrem i Umbertem Eco zamieszczone w tym tomie są jak bibliofilska pornografia, jakiegokolwiek tematu sobie nie obiorą - celem, środkiem i przyczyną jest książka. Czy to w postaci zwoju, czy jako inkunabuł (ale lans z tymi inkunabułami), czy encyklopedia na CD-ROM-ach.
Podoba mi się lekkość z jaką panowie rozmawiają o wszystkim, bo pomimo książkowej tematyki, jest tu też miejsce na podróże, wspomnienia z dzieciństwa, film... Eco i Carrière dzielą się z nami wiedzą, której nie wydają się jedynie posiadać, oni nią żyją, oddychają. Kiedy stykam się z takimi ludźmi, czy to pośrednio, jak w tym przypadku, czy poznaję ich w życiu realnym, jest w tym zawsze coś pocieszającego. Człowiek, pomimo całej niedoskonałości, może chłonąć wiedzę i dzielić się nią, chłonąć to, co uważa za najciekawsze, kreować swoistą mozaikę wiedzy, którą przedstawi kiedyś komuś innemu, w rozmowie, ze swojej perspektywy... I może tego kogoś zainspiruje do stworzenia własnej mozaiki.
Podobnego rodzaju mozaiką są zbiory książek każdego z nas, jak przedstawia to Jean-Claude Carrière. Nie wyglądają jak biblioteka pełna klasyki, ani jak księgarnia pełna nowości. Są odzwierciedleniem upodobań, a nawet naszej małej prywatnej historii. Chowają się w nich może tytuły, których się wstydzimy, ale nie potrafimy się z nimi rozstać. Albo takie, które nie podobały nam się wcale, ale dostaliśmy je od kogoś bardzo ważnego. W moich książkach jest mnie może więcej, niż chciałabym przyznać, biorąc pod uwagę jak bardzo wystawione są one na widok publiczny ;)
Nawróciła mnie też ta książka na kolekcjonowanie. Postanowiłam kolekcjonować to, co od dawna chciałam - poszczególne tomiki poezji Różewicza. Nie żeby mój budżet bardzo tego pragnął, ale daje to obraz jak bardzo przekonywująca, motywująca i inspirująca jest ta książka. Chociaż mimo wszystko trzeba przyznać, że z rozmówców czasem wychodzą tacy zasadniczy, zdystansowani, lekko zarozumiali starsi panowie dwaj, którzy przyszłość postrzegają raczej pesymistycznie. Może nie jeżeli chodzi o samo istnienie książki, ale co do tego w jaki sposób i w jakim celu będzie się z niej korzystało. Ja mimo wszystko wierzę, że nie będzie tak źle.
"Biedny nasz nieoszacowany phofesoh chhonicznie chohy na nieuleczalny wymiot" - mistrz Gombro
2011-01-27
"Nie myśl, że książki znikną" Jean-Claude Carrière, Umberto Eco
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Przy całym szacunku dla rozwoju techniki, uważam, że książki mogą spać spokojnie. :)
Ogromnie przypadł mi do gustu termin "bibliofilska pornografia".
Miło jest poczytać rozmowy ludzi trawionych taką samą obsesję jak my.:)
Jeszcze nie czytałam "Nie myśl, że książki znikną", ale dzięki twojej recenzji na pewno to zrobię.
Warto. Czyta się tak dobrze, jak wciągającą powieść. Można dowiedzieć się sporo o bibliofilskiej naturze i historii książek, chociaż nie jest to pozycja popularnonaukowa.
Już od dawna mam tą książkę na oku ;) Po Twojej recenzji widzę, że naprawdę warto po nią sięgnąć, ta inspiracja bardzo mnie zmotywowała ;)
Prześlij komentarz