Strony

2012-02-03

Piątkowy raport książkowy (2)

Właśnie przeczytane: Women of the Silk Gail Tsukiyamy. Jak już wspominałam tydzień temu, kiedy to byłam w trakcie jej lektury, powieść nie należała do zbyt szczególnych, ani wyjątkowych. Ot, takie czytadełko, które kończy się nijak. Styl uniwersalny, każde dziecko po kilku lekcjach poprawnego, miłego, kreatywnego pisania mogłoby napisać podobną powieść. Zbyt wiele informacji o chińskich zwyczajach, czy historii też nie otrzymujemy, raczej takie ogóły, które można wyczytać praktycznie gdziekolwiek. Wielkie Łee Tam.




Teraz czytam: Światłość w sierpniu Williama Faulknera. Niesamowity kontrast z książką powyżej. Już od pierwszych zdań dają się zauważyć niezwykły styl oraz wnikliwa obserwacja odzwierciedlona w opisach otoczenia, które roztapiają się na języku i wplatają we włosy. Od razu zaczęłam się zastanawiać, jak to jest, że świetnego autora można rozpoznać od pierwszych zdań. Od razu też naszły mnie wątpliwości, czy zachwycam się zdaniami Faulknera, bo należą one do Faulknera (i ja o tym wiem), czy dlatego, że po prostu są one najzwyczajniej w świecie dobre. Wiele bym dała, by ktoś kiedyś przeprowadził na mnie eksperyment i dał mi do poczytania kilka książek różnych autorów bez podawania tytułu i autora. Rezultaty mogłyby być czasem zaskakujące.




W następnej kolejności: Albo The Mixquiahuala Letters meksykańsko-amerykańskiej autorki, Any Castillo, krótkiej powieści w listach, której forma jest pewnego rodzaju hołdem w stronę Cortazara (listy można czytać w trzech różnych kolejnościach: kolejność dla konformisty, dla cynika i dla Kichota). Albo Sitt Marie Rose Etel Adnan – libańsko-amerykańskiej pisarki – bardzo krótka powieść charakteryzująca się, z tego co zdążyłam o niej przeczytać, dość wymagającą narracją, gdzie kilku narratorów opowiada o śmierci Marie Rose Boulos, poddanej egzekucji przez chrześcijańską milicję, podczas gdy w Libanie trwa wojna domowa.


4 komentarze:

Karolka pisze...

Jejku jaką prześliczną zakładkę widzę w tle! Mam bzika ostatnio na punkcie zakładek:)

pani Katarzyna pisze...

Dzięki, dostałam ją kiedyś... Jest z tej serii: http://www.peterpauper.com/sub_cat.php?cPath=21_163_165

Też uwielbiam zakładki i właśnie dziś zrobiłam dwie, ale nie tak ładne jak ta na zdjęciu ;)

Chihiro pisze...

Bardzo fajny cykl zapoczątkowujesz, mam nadzieję :)
Tsukiyamy nie mam ochoty czytać, kiedyś właśnie obiło mi się o uszy, że to takie wielkie nic ciekawego.
"Swiatłości w sierpniu" chyba nie czytałam, kiedyś czytałam opowiadania Faulknera, które zrobiły na mnie duże wrażenie. Na stoliku nocnym leży "The Sound and the Fury", chciałabym niedługo przeczytać.
Ani o Castillo ani Adnan nie słyszałam, będę wyglądać Twoich recenzji.

pani Katarzyna pisze...

:) Czasem łatwiej jest wbić się w taki cykl, niż dawać całą recenzję. Niestety, są książki, o których naprawdę nie mam za wiele do powiedzenia (np. ta Tsukiyamy), a w ten sposób można zostawić chociaż kilka zdań na temat danej lektury bez niepotrzebnego rozdmuchiwania. "Światłości" przeczytałam już ponad połowę i jestem pod wrażeniem, na pewno wysmaruję recenzję. I pomimo zachwytu nad Faulknerem już nie mogę się doczekać Castillo i Adnan.